Wiem, że spora grupa osób czekała na rozwinięcie tego opowiadania i jestem narawdę mile zaskoczona, że było Was aż tyle. Żyłam bowiem w przekonaniu, że opowiadań o F1 nie czyta prawie nikt i doznałam bardzo miłego zaskoczenia.
Jednak wypaliłam się. Zmieniłam. Dlatego zaczynam od nowa. Z nowym kontem, nowym stylem, nową motywacją. Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie i zajrzycie na nowego bloga z opowiadaniem o Sebastianie:
Przepraszam, że nie umiałam skończyć tego, co tutaj opublikowałam. I przepraszam, że nie skończyłam też reszty moich historii. Obyście mi wybaczyli i dalej towarzyszyli. Większe wyjaśnienia znajdziecie na mojej podstronie:
Tym razem obiecałam sobie, że wszystko, co opublikuję (po dłuższym namyśle), doprowadzę do końca, choćbym miała skonać, pisząc kolejne rozdziały.
Także postanawiam ostrą poprawę i... do zobaczenia!