niedziela, 16 sierpnia 2015

Introduction

Zawsze byłam córeczką tatusia. A przynajmniej on tak o mnie myślał. Znudzona do granic możliwości siedziałam zamknięta w pokoju i oglądałam bajki lub słuchałam historyjek na temat starych, królewskich rodów. Nienawidziłam tego. Nie znosiłam własnego życia, bo to nie ja o nim decydowałam. Mogłam jedynie przyglądać się zza grubych okiennic, jak rozweselone dzieci biegają w monakijskim parku ciesząc się wolnością. Ja nigdy jej nie miałam. Marzyłam o księciu na białym koniu, który wybawiłby mnie z opałów. Wziął na ręce, pocałował i oznajmił ojcu, że tak być nie powinno. Że zasługuję na normalną codzienność, bo przecież i tak nie kandyduję do tronu. A nawet jakby... Byłam dzieckiem. Nic nie rozumiałam i rozumieć nie chciałam. Dlaczego więc sześciolatka różniąca się od innych jedynie tytułem nie może swobodnie utrzymywać kontaktu z rówieśnikami? Tarzać się w błocie, poznawać świata na zasadzie prób i błędów? 
Bo nie. Taką zawsze słyszałam odpowiedź.
To była moja nudna, niezwykle żałosna codzienność. 
Do czasu, gdy na tej pozornie bezproblemowej drodze stanął pewien zakochany w motoryzacji dziesięciolatek. 
Nico. Nico Rosberg. Dziś prawie wszyscy znają to nazwisko. Dziś budzi radość i entuzjazm. Niekiedy irytację i złość. Nie każdy go lubi, ale większość zdaje sobie sprawę z talentu, jakim obdarzył go los. Z talentu do ścigania. 
Wtedy był chłopcem z amatorskiego, juniorskiego kartingu. Tata dopuszczał go do mnie tylko przez wzgląd na jego ojca - ponoć dobrego kumpla rodziny. Nikogo innego nie znałam. Z nikim innym zadawać się nie mogłam. Dlatego z wdzięcznością przyjęłam jego charyzmę i ambitność. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi, których nie sposób było rozdzielić krzyczącą pokojówką, natrętną nianią czy wreszcie obrazami z kamer. Dla niego uciekałam przez okna. Łaziłam po dachach i w ukryciu oglądałam wyścigi Formuły. Chciałam mu zaimponować. Pokazać, że też wiem, kto to jest Michael Schumacher i jak wielką smykałkę do trzymania kierownicy ma w żyłach. Aż sama się w tym zakochałam. Nim zdążyłam zorientować się we wszystkich zasadach, siedziałam w weekendy przed telewizorem nie dla Nico, ale dla siebie. Dla zaspokojenia własnej chęci połknięcia każdej, nawet najmniejszej informacji dotyczącej Królowej Sportów Motorowych. 
Te lata minęły szybciej, niż miesiąc siedzenia bezczynnie w pokoju. I Nico zaczął jeździć z Formułą po świecie. Wiedziałam, że spełniał swoje marzenie. Robił to, co kochał najbardziej. Jednocześnie utrzymywał ze mną normalny kontakt, choć tak naprawdę zostałam sama. Milion razy próbowałam namówić tatę na taki wyjazd. Na pozwolenie robienia tego, co robić chciałam. Pokazywać się na każdym wyścigu, nieważne, czy w Hiszpanii, Brazylii, czy też w Autralii i dopingować całym sercem jedyną osobę w moim życiu, której straty nie potrafiłam sobie wyobrazić. Chłopaka, który zastępował mi dosłownie każdego członka rodziny. Wspierał mnie, pocieszał, wierzył. A ja nie potrafiłam wyswobodzić się z objęć tego piekielnego księstwa, w którym uwięził mnie jego władca. Mój własny ojciec z przymusu zabierający mnie na miejscową rundę Formuły. Raz tylko pozwolił mi wręczyć puchar. Do rąk Sebastiana Vettela. Zawodnika, który zawsze budził we mnie fascynację, choć nie mogłam tego okazać.
Wtedy właśnie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Stojąc na podium razem z trzema wielkimi - Niemcem, Anglikiem i Austriakiem. Zadowolona. Roześmiana. Radosna. 
Szkoda, że tata tego nie widział.
I dopiero gdy mu się postawiłam, mogłam wyjechać w podróż z Formułą. 
Teraz. Po tylu latach kariery, wreszcie będę z Nico za każdym razem, gdy przekroczy linię mety. 
Nie obchodzi mnie obrażony książę, nowe rodzeństwo i całe Monaco, które się na mnie wypięło. Będę robiła to, co od dawna kocham najbardziej. Bez czyjegoś oddechu na karku i martwienia się, że źle trzymam widelec na kolacji u wielkiego arystokraty.
Wolę być zwykłym kibicem Formuły, niż uwięzioną w wierzy księżniczką. 
 
~*~
Wiem, że pewnie stworzyłam kolejne opowiadanie, którego nikt nie będzie czytał. Ale trudno! O Sebie napisać musiałam. Kiedyś to sobie obiecałam, a że ja obietnicy dotrzymuję, to... Witam was na nowym blogu o wspaniałym człowieku! ;)
Teraz pozostaje mi tylko czekać na pierwsze opinie i podziękować wszystkim, którzy przebrnęli przez prolog. To wiele dla mnie znaczy ;*


14 komentarzy:

  1. Witam, Kochana. ;*
    Zapraszałaś mnie, więc tak oto się zjawiam i postaram się zostawić po sobie jakiś sensowny komentarz.
    A więc... Nie ma co udawać, tematyka F1 jest mi zupełnie odległa. Nazwy bohaterów jedynie gdzieś obiły mi się o uszy i właściwie tyle. Jednakże, piszesz naprawdę pięknie.Historia sama w sobie jest ciekawie zaplanowana, sądząc po tym, co zdołałam powyżej przeczytać.
    Zostaję! To nie podlega żadnej dyskusji! ;D
    Proszę, informuj mnie na bieżąco. ;*
    Buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele osób interesuje się Formułą, to akurat fakt. Mam jednak nadzieję, że tym opowiadaniem przekonasz się do tego sportu i kto wie, może w przyszłości sama zaczniesz go oglądać?
      Dziękuję za przemiłe słowa i oczywiście postaram się informować na bieżąco ;*

      Usuń
  2. Coś tam z formuły kojarzę! Czasami obejrze więc zawodników znam :D zapowiada się świetnie więc czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, cieszę się, że kojarzysz nazwiska;)) Co prawda nie jest to konieczne, aby czytać opowiadanie, bo bohaterów można poznać w trakcie, ale zawsze milej, jak ich znasz:)

      Usuń
  3. Tak, tak, TAK! Nie oglądam Formuły ale kojarzę kilka nazwisk. Vettel to jedno z nich. Historia mega mi się podoba, aż mam ciarki na ciele. Będę tutaj często wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzykrotne tak na początku jest przejawem radości? Bardzo mnie to cieszy, bo nie sądziłam, że ktoś będzie czytał opowiadanie o Formule;))
      Dziękuję za przemiłe słowa :)

      Usuń
  4. Fajnie jest poczytać opowiadanie o formule, jest to zawsze jakaś odmiana. Cieszę się, że Annabelle znalazła w sobie siłę i postawiła się ojcu. Czekam na jedynkę.
    Pozdrawiam,
    April :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odmiana, choć pewnie dla niektórych niezbyt trafna;)) Ale dziękuję pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Kochana, jestem na Ciebie absolutnie wkurzona! Jak mogłaś nie poinformować mnie o tym cudownym blogu, który powstał? Kocham F1 całym serduchem, także tematyka dla jak najbardziej trafiona! Do tego Sebastian, czyli jeden z moich idoli ^^ Już uwielbiam tego bloga! Z Twoją twórczością spotkałam się niejednokrotnie. Ostatnio miałam przyjemność czytać bloga o Marcu, który swoją drogą był świetny! (Osobiście w moim serduchu jest Real) Jak tak czytam Twój przypis pod profilem to widzę 4 wspólne cechy: F1, Vettel, Real i Ramos :)
    Przechodząc w końcu do sedna wypowiedzi, bo chyba Cię już trochę zanudziłam, z tego bloga się mnie nie pozbędziesz! Fabuła naprawdę zapowiada się świetnie! A Nico również lubię, także dla mnie dodatkowy plus. Anabelle już mi się podoba :) Widać, że typ buntowniczki.
    Kochana, z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny. Blog oczywiście podlinkuję na swoim blogu (mimo to prosiłabym Cię o informację o nowościach tu --> http://zaufajmyodnowa.blogspot.com/ czasem mogłabym nie zauważyć, a koniecznie nie chcę niczego przegapić.
    Życzę Ci dużo weny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz najlepiej, że sama również kocham Real całym serduchem, ale niestety w Barcelonie gra paru zawodników, których bardzo lubię i szanuję;)) A opowiadanie o Marcu... Matko, jak ja je na koniec zepsułam ;-;
      F1, Vettel, Real i Ramos, czyli cztery najważniejsze czynniki kształtujące zarówno mnie, jak i mój charakter:) I spokojnie, ani trochę mnie nie znudziłaś. Uwielbiam czytać takie komentarze!!
      Ja do Roberga mam stosunek jaki mam, ale kto inny mi do tej robi w ogóle nie pasował. Niestety...
      Dziękuję za przemiłe słowa, będę informować i oczywiście muszę nadrobić tego bloga, bo poprzedniego połknęłam całego w jedną noc i zdecydowanie talent do pisania posiadasz.
      Całuję! ;**

      Usuń
  6. Jest 2:39, a ja buszuję w internecie, no tak. A skoro obiecałam, to i na drugim blogu jestem
    I wiesz co? Nie żałuję. To kolejna historia, która zapowiada się po prostu fantastycznie. Przyznam, że kojarzę nazwiska i łączę sobie gdzieś tam w główce z twarzami, ale chyba nigdy nie poświęciłam ani Formule, ani zawodnikom więcej niż pięć minut. Nie twierdzę, że to nie nastąpi. Kto wie, może nawet dzięki tobie się zacznie.
    Ale teraz nie o darowaniu kolejnego kawałka serca sportowi, a o opowiadaniu.
    To, jak układasz zdania w całość, a te zdania następnie w akapity, jest boskie. Na poprzednim blogu był to jedynie liścik, więc nie sposób było to rozpatrywać, ale tu.. połknęłam ten wstęp.
    Na dodatek to, kim jest główna bohaterka, nietypowe i tym samym interesujące.
    Masz mnie po raz drugi, na stałe.
    Został mi jeszcze zakończony, ale za niego wezmę się jutro.. to znaczy dziś, ale jak wstanę, hahaha.
    Przy okazji zapraszam na prolog drugiego u mnie: http://now-you-are-gone.blogspot.com/2015/08/prolog.html
    Nie wiem, co mnie podkusiło, ale pomysł przyszedł, więc uznałam, że zapiszę i tak od zapisania przeszło do publikacji, no cóż.
    A o tej porze, to może już pożyczę dobrej nocy i na zaś dzień dobry, ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ja też w tych godzinach wertuję coraz to kolejne strony lub piszę opowiadania, więc jest to jak najbardziej normalne xd
      Gdybyś zainteresowała się Formułą dzięki mnie... To byłoby naprawdę wspaniałe uczucie;)) Co prawda kilka osób zdążyłam już zarazić tym sportem, ale im więcej, tym zdecydowanie lepiej.
      Dziękuję również za przemiłe słowa, które dają wielką motywację i siłę do działania! Pozdrawiam i całuję ;*

      Usuń
  7. buntownicza księżnicza to coś nowego. Fajną odmianą jest też tematyka formuły ♥ jestem ciekawa jaką role odegra Kimi. ^^

    czekam na rozdziałyi całuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematyka Formuły jest zdecydowanie najlepsza, zaraz obok piłki nożnej. Szkoda tylko, że tak mało opowiadań o niej powstaje. Mam jednak nadzieję, że to się zmieni.
      Dziękuję i również całuję ;*

      Usuń