sobota, 14 listopada 2015

Part Six

Czułem, jak z nadmiaru emocji trzęsą mi się nie tylko nogi, ale i reszta ciała stykająca się z jej sylwetką. Przytulając ją do torsu natykałem się na miliony myśli błądzących między zakłopotaniem, a przesadną bojaźliwością. Musiałem brać głębokie wdechy, by wciągając zapach subtelnych perfum zrozumieć, że właśnie na dobre zapomniałem o swojej przeszłości. Nie liczyło się to, jak bardzo byłem zakochany w Hannie, ale to, co rodziło się między mną, a Aną. Uczucie, któremu bałem się pozwolić rozwinąć skrzydła z powodu zranienia czy ponownego ciosu w sam środek serca.
Schowałem twarz w jej włosach. Trzymała dłonie na moim karku, kreśląc paznokciami bliżej nieokreślone kształty. Ciarki przechadzające się po częściach mojego ciała uzupełniały delikatne łaskotanie w okolicach klatki piersiowej, sprawiając, że nie zwracałem uwagi na nic innego, poza nią. Chciałem zachować tę chwilę dla siebie już na zawsze. Zamknąć się i trwać w niej po kres dni, choć wiedziałem, że tak się nie da.
Muzyka zmieniła bieg po raz kolejny. Nieznacznie odsunąłem się od brunetki, by móc lekko unieść kąciki ust. Skrzyżowała swoje palce u dłoni z moimi i zaczęliśmy przemieszczać się w stronę stojącej pod ścianą kanapy. Usiadłem pierwszy, ona kilka sekund później, obok. Była cholernie blisko, przyprawiając mnie o zawrót głowy. A kiedy szeptem, smagając swoim oddechem moją szyję, zaczęła prosić, bym przyniósł jej coś do picia, miałem ochotę spojrzeć na swoje krocze i upewnić się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Drogę do baru pokonałem błyskawicznie. Równie szybko wróciłem ze szklanką wypełnioną ciemnym płynem, zauważając kątem oka rozbawionego Lewisa. Pokazał mi uniesiony kciuk i zaczął coś wykrzykiwać, jednak nie miałem ochoty go słuchać. Pragnąłem po prostu jak najszybciej do niej wrócić.
- Przepraszam - oznajmiła, gdy wręczyłem jej drinka. - Jestem już nieźle schlana.
Uśmiechnąłem się, czując, jak kładzie głowę na moim ramieniu.
- Raz na jakiś czas można się zabawić.
- Nie panuję nad tym.
Zmarszczyłem brwi, przy okazji obejmując jej talię.
- Chyba nie rozumiem.
- Sama tego nie umiem zrozumieć. - Zaśmiała się. - Ale może kiedyś...
Spojrzała prosto w moje oczy, nieznacznie zagryzając dolną wargę. Cholera! Czy możliwe jest zakochanie się w kimś po ledwie kilku dniach niezobowiązującej znajomości? Czy to dziwne, ogarniające mnie od środka uczucie nie było tylko głupim wymysłem, pretekstem do udowodnienia sobie, że mogę zacząć żyć od nowa?
Powoli gubiłem się w tym wszystkim. Jednak nie miałem czasu na jakiekolwiek wyjaśnienia, bowiem przed nami wyrósł podpity Nico, na którego twarzy malowała się prawdziwa furia.
- Chyba wystarczy. - Starał się być opanowany. Szkoda tylko, że wcale mu to nie wychodziło. - No już Ana, idziemy!
Pociągnął ją za nadgarstek. Ale ona zamiast wstać i posłusznie wyjść, przytuliła się do mnie z cwaniackim uśmiechem.
- Nigdzie nie idę! Chcę zostać tutaj, z Sebastianem.
Moje serce automatycznie wrzuciło szybsze obroty. Czy ona naprawdę to powiedziała?
- Jesteś perfidnym krętaczem! - Rosberg wziął jej ciało na ręce i przyciągnął do torsu z zadziwiającą czułością. Odgarnął z jej twarzy zaplątany kosmyk brązowych włosów, po czym ponownie, przyjmując postawę super bohatera, spojrzał na mnie. - Od zawsze wiedziałem, że nie można Ci ufać. Ale nie myślałem, że byłbyś w stanie upić bezbronną dziewczynę, by później ją wykorzystać. Brzydzę się tobą, Vettel!
I wyszedł, zostawiając mnie w stanie silnego oszołomienia.
Teraz już wiedziałem, że będę miał pod górkę. Jeśli szczerze się w niej zakochałem, będę musiał odsunąć od tego wszystkiego zdeterminowanego Niemca, który z całą pewnością obdarza ją czymś więcej, niż tylko zwykłą przyjaźnią.

***

Uniosłam powieki, słysząc dźwięk przychodzącego sms-a. Rozglądając się po jasnym, hotelowym pokoju próbowałam opanować narastający ból głowy. Podniosłam się do pozycji siedzącej, po czym zaczęłam wyciągać rękę w kierunku telefonu. Nie dane mi było jednak zobaczyć, kto pragnął mi coś przekazać.
- Obiecaj mi, że nigdy więcej się z nim nie spotkasz.
Zadrżałam, nerwowo spoglądając na siedzącego pod oknem Nico. Doskonale wiedziałam, o co mu chodzi. Czułam też, że przegięłam i zabrnęłam zdecydowanie poza granicę. Ale wspomnienie jego ciepłych, męskich ramion do pary z oszałamiająco błękitnymi oczami niemalże od razu niwelowały poczucie winy. Po prostu się cieszyłam. Wiedziałam, że Sebastian to wspaniały człowiek i choć Rosberg był moim przyjacielem, nie umiałam trzymać się od niego z daleka. To właśnie on zapełniał pustkę, którą przez tyle lat miałam w sercu. To jego zaczęłam darzyć pewnym uczuciem. Może na razie faktycznie nie potrafiłam tego zrozumieć. Po tylu latach siedzenia w zamknięciu nie wiedziałam, jak to jest pragnąć kogoś, kochać go, nie oczekując jednocześnie niczego w zamian. Jednak wiedziałam, że nasza relacja już teraz nie należy do normalnych. I nie chciałam, by do takowych należała.
- Nie mogę - wyszeptałam, spuszczając wzrok. Przynajmniej na chwilę musiałam zapomnieć o wydarzeniach z nocy i przestać się szczerzyć niczym dwulatek na widok lizaka.
Gwałtownie wstając rzucił trzymaną w dłoni szklanką z wodą o ścianę. Zacisnęłam powieki, słysząc okropny huk i z przerażeniem uroniłam jedną łzę, gdy złapał mnie za ramię.
- Naprawdę jesteś aż tak ślepa?! Sebastian to bydlak! Wykorzysta Cię i porzuci, jak kilka innych, co to mu zaufały. Jemu zależy tylko na seksie. Nic innego się nie liczy!
Czułam słoną wodę spływającą po policzkach. Nie umiałam się opanować. Przecież to, co mówił, nie miało żadnego sensu...
- Ale Nico...
- Ana, myślisz, że dlaczego z nim nie gadam?
Przełknęłam głośno ślinę. Przez chwilę miałam ochotę ugiąć się, zagrzebać w pościeli i po prostu wypłakać. Jednak zamiast tego zebrałam w sobie wszystkie siły i wyrwałam z uścisku Niemca.
- Według twojej teorii wszystkim z padoku powinno zależeć tylko na seksie - prychnęłam, wstając. - Bo tylko z Verstappenem masz jako takie relacje!
Złapałam telefon i wybiegłam na korytarz. Nie miałam zamiaru się z nim użerać. Każdym kolejnym słowem sprawiał mi coraz większy ból, zagnieżdżający się na dnie serca. Naprawdę nie myślałam, że pierwszą osobą, która mnie tak cholernie zrani, będzie właśnie on.
Pokręciłam głową, ścierając z policzków łzy. Nie posiadało to jednak żadnego sensu, bowiem zaraz napływały kolejne. Szybkim tempem, niemal biegnąc, dopadłam do windy i zjechałam na parter. Dopiero stojąc przed recepcją, będąc w centrum uwagi wszystkich znajdujących się tam ludzi zauważyłam, jak wyglądam. Rozczochrana i rozmazana, ubrana jedynie w koszulkę Nico oraz bawełniane, krótkie spodenki.
Wzięłam parę głębszych oddechów. Czy Sebastian naprawdę mógłby mnie tak perfidnie oszukiwać?
- Ana?
Odwróciłam się. Na widok Kimiego poczułam lekką ulgę.
- Ej, co się stało? Dlaczego płaczesz?
Zagryzłam jedynie dolną wargę, starając się nie uronić już żadnej łzy. I tak wglądałam beznadziejnie. Ze spokojem poczułam, jak mnie obejmuje i prowadzi z powrotem do windy. Nacisnął guzik z numerem czwartym, po czym mocno mnie przytulił. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.
- Kimi? - wydukałam.
- Tak?
Ukryłam twarz w jego ramieniu, by móc wypowiedzieć te kilka okropnie brzmiących słów.
- Czy on... Czy Sebastian naprawdę sypia z pierwszymi lepszymi?
Kątem oka widziałam, jak przełyka ślinę. I już wiedziałam, że Nico miał rację.
W taki właśnie sposób cały mój wyidealizowany świat, który dopiero zdążył powstać, runął niczym domek z kart. Dlaczego to właśnie ja muszę mieć w życiu takiego pecha?
 
__________
Szczerze mówiąc, całkiem lubię ten rozdział. Początkowo miał wyglądać zupełnie inaczej, ale w sumie dlaczego nie miałabym przewrócić wszystkiego do góry nogami? :')
Dziękuję za opinie i mam nadzieję, że pod tym również się kilka pojawi ;*

14 komentarzy:

  1. Najlepsza ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ Strasznie mi się podoba. W końcu wyszło na to jaki jest Rosberg. A to, że dogaduje się z Maxem nie świadczy o nim dobrze XD
    Jednak do Vettela takie coś mi nie pasuje. Na pewno nie jest tak jak mówi Nico i Kimi. Nie skrzywdziły jej :'(
    Dużo dzieje się w tym rozdziale mam nadzieję, że będzie tak dalej. Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, mimo wszystko paru fanów Maxa (dokładnie dwóch) znam, a Rosberga niekoniecznie XD
      Faktycznie, Sebuś, jak to już kiedyś ujęłam, jest na taką rolę zbyt delikatny, ale tutaj mi akurat pasuje. Z czasem sama zobaczysz, dlaczego :)
      Bardzo dziękuję i pozdrawiam! ♥

      Usuń
  2. No ja nie wierzę! Sebi? Świat się kończy :D Oni kłamią, ja to wiem xD Rozdział jak zawsze genialny, ale że odzyskałaś wenę to ja już bardzo dobrze wiem. I jestem z tego powodu przeszczęśliwa ❤️
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, misia, ja wiem, że mam obsesję, ale bez przesady XD
      Dziękuję Ci misia za wszystko, jesteś najlepsza! ♥

      Usuń
  3. Cześć:) czytam od początku to opowiadanie, ale nie lubię komentować, dlatego się nie udzielam. masz talent (pomyśl zeby pisac na wattpad.com więcej osób mogłoby czytać szczególnie, że dzisiaj coraz mniej osób pisze blogspocie. Przenosza sie właśnie na wattpad) Uwielbiam Ciebie za to, że piszesz o f1 (która towarzyszy mi od 8lat) i o Sebastianie. Kibicuję Sebastianowi, żeby został wicemistrzem. Nie lubię Rosberga jak dla mnie to takie dziecko, które się obraża i ma słabą psychikę. jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam ten blog i szczególnie o tej tematyce. Zobaczymy jaki jutro będzie wyścig. Liczę na Sebastiana.
    Przepraszam za taki długi komentarz, ale cieszę się, że "spotkałam" kogoś kto rozumie ten sport i uwielbia go jak ja;)
    Nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału.

    P.S. Co do Francji to świat się zmienia na gorsze i boję sie tego co będzie. ;C

    Marlenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc przyzwyczaiłam się już do bloggera i jakoś nie mam ochoty się nigdzie przenosić :')
      Cóż, czyli w tych sprawach jesteśmy podobne. Sebastiana kocham całym sercem tak, jak można kochać idola, a Rozberg... No cóż, mam o nim zdanie jakie mam i wolałabym go nie wygłaszać publicznie.
      Spokojnie, możesz pisać komentarze najdłuższe na świecie, ponieważ dla mnie czytanie ich jest tylko i wyłącznie przyjemnością.
      Bardzo dziękuję za wszystko i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną nawet w następnych opowiadaniach o F1, które powoli planuję sobie w głowie :)

      Usuń
  4. Moje serducho krwawi... Seb? Nie, to nie możliwe, Kimi na pewno żartuje. Sebastian był przecież zakochany w Hannie... To nie może być prawda, powiedz, że nieeeee.
    Mam ochotę przywalić Nico w twarz. Bardzo solidnie. Zniszczył taki piękny moment. I jeszcze zdobył dzisiaj pole position.... Quo vadis Formuło jeden?
    Jestem szczerze zaskoczona, ale polubiłam Hamiltona w twoim opowiadaniu. Jest całkiem inny i takiego mogę darzyć sympatią :D
    Mam nadzieję, że sytuacja z Sebem szybko się wyjaśni ;)
    Do następnego
    Całusy, Molly :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nikt nie jest idealny, nawet Seb, choć jemu do idealności naprawdę nie daleko :)
      Cóż, do Lewisa przekonałam się przez jego snapchata, taka przykra prawda, ale pokazuje tam, że wcale nie jest tak okropnym typem, jakiego robi z siebie w mediach.
      Dziękuję za wszystko i całuję! ;*

      Usuń
  5. Ach, świetne! ♥
    Mistrzostwo pierwszej klasy, zdajesz sobie z tego sprawę? ;) Nie dziwię Ci się, że jesteś zadowolona, gdyż to naprawdę sympatyczny rozdział, gdzie króluje lekkość, a to niezwykle istotne dla czytelnika. :)
    Ale co do fabuły...
    Nie wierzę, no! Że Sebastian? Że... co? Nie. Niech to będzie jedynie jakiś głupi żart ze strony Kimiego, błagam... ;/
    Hamilon- fajny gościu! ;D Z racji, że nie interesuję się F1 ani trochę i jakoś za specjalnie mnie do tego nie ciągnie, więc nie wiem, jaki jest jako człowiek, ale tutaj świetny z niego człowiek. :D
    Buźka. ;**

    P.S.: Zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że osoby, którym F1 nie jest bliska również czytają to opowiadanie. To wiele dla mnie znaczy :)
      I oczywiście wpadnę do Ciebie, jak tylko znajdę wolną chwilkę, a niestety takich chwilek ostatnio u mnie coraz mniej. Wstyd spojrzeć w zakładkę z moimi zaległościami w czytaniu blogów, oj wstyd...

      Usuń
  6. Cudo *.*
    Widać, że Nico czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń i rozumiem go doskonale, że chce chronić ją przed całym światem ❤
    Przepiękny <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. I w końcu jestem! Cudowny rozdział, naprawdę.
    Nie spodziewałam się czegoś takiego po Sebastianie, to do niego niepodobne. Natomiast bardzo podoba mi się tutaj Lewis oraz Kimi. Są fajnie przedstawieni.
    Lubię takie zwroty akcji, nie można się domyślić, co się później stanie i przez to z niecierpliwością czekam na następny rozdział, który świetnie się zapowiada.
    Pozdrawiam. :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od krzyku:
      CZEMU USUNĘŁAŚ BLOGA?!?! JA SIĘ PYTAM CZEMU?!?!
      Jeszcze Cię tym zaraz pognębię na asku, bo tak być nie może...
      Ale dziękuję bardzo za opinię i również pozdrawiam :)

      Usuń